Statistics
Manga Stats
Days: 44.1
Mean Score:
7.33
- Total Entries77
- Reread0
- Chapters7,625
- Volumes694
Last Manga Updates
Access to this list has been restricted by the owner.
All Comments (34) Comments
-Kochanie, jesteś taka piękna po kąpieli - mruknął Draco wyciągając spod kranu zielone jabłko. Na imię miało Cherry.
-Przestań się na mnie gapić i mnie wytrzyj debilu. Czystą szmatą, a nie tym co trzymasz w ręku!
-Uwielbiam jak jesteś taka…
-No...jaka?
-Zielona i twarda
-Dobra…a teraz ugryź mnie mój smoku. Draco powoli zbliżył swoją bladą twarz, do zarumienionego, acz ciągle zielonego lica Cherry. Powoli otworzył usta ukazując swoje idealnie białe zęby i delikatnie wgryzł się w twarde ciało kochanki
-Ała! – krzyknęła oburzona – miałeś odgryźć tylko rączkę, a tymczasem nie mam połowy twarzy!
-Dla mnie i tak jesteś najpiękniejsza
-Dalej będziesz mnie tak obmacywał, czy zostawisz mnie wreszcie w spokoju?
-Kochanie, o co chodzi? - spytał zmartwiony
-Po prostu mam na ciebie focha, jak każda normalna kobieta
-Co ja takiego zrobiłem?
-Zeżarłeś mi pól twarzy idioto, teraz będę się regenerować przez miesiąc
-Zabiorę cię do szpitala, tam na pewno dobrze się tobą zajmą
-Przepraszam bardzo, czemu przychodzi pan do nas z jabłkiem?
-To nie jabłko głupia dziewczyno, to moja kobieta!
-Helga! Przyszedł do nas jakiś magik i twierdzi, ze jabłko to kobieta, co z nim zrobić?
-Zajmij się jego kobietą, nie ważne jak wygląda, nie rób mu przykrości
-Dobrze, więc proszę jabłko...?
-To jest Cherry.
-Tak, więc poproszę Cherry na wózek, chociaż patrząc na rozmiary, wystarczy tacka
-Proszę nie myśleć, że skoro jestem jabłkiem, moje uczucia nie różnią się od ludzkich
-Tak, tak…mój Boże, słyszę gadające jabłka, coś ze mną nie tak
-Draco, gdzieś Ty mnie przyprowadził, toć to chamstwo i pospólstwo takie, że łomatko!
-Nie przejmuj się kochanie, pani na pewno się tobą zajmie
-Dracon, nie zostawiaj mnie! Proszę, nie chcę być tu sama, co ja bez ciebie zrobię?!
-Nie mogę tam wejść najdroższa - podbiegł do niej i złożył na jej zielonej szyi namiętny pocałunek.
Draco siedział na korytarzu oczekując swojej ukochanej, w jego głowie kłębiły się różne wyobrażenia. A co jeśli jego ukochanej coś się stanie? Schował twarz w dłoniach. Do głowy przychodziły mu najczarniejsze scenariusze. A co jeśli obiorą ją ze skórki? Nigdy wcześniej nie odczuwał takiego strachu, kochał ją. Przeżył z nią już tyle lat, nawet w okresie szkolnym spotykał się z nią potajemnie w pokoju życzeń. Jej brak silnie odbijał się na jego psychice, czasem w Hogwarcie z tęsknoty próbował zastąpić Cherry Luną Lovegood, ale ona nie dorastała ukochanej do ogonka.
Draco przez całe swoje życie uznawany był za chama, ponieważ wszystkie swoje uczucia kierował do Cherry.
Tego dnia Draco siedział w ogródku, kiedy nagle jabłko niewielkich rozmiarów, aczkolwiek dojrzałe uderzyło go w głowę. Draco zszokowany spojrzał na jabłko.
-Co jest?!
-Gówno - odpowiedziało z klasą jabłko.
I wtedy Draco olśniło, przed chwilą poznał kobietę swojego życia.
oddaj sie prawdziwej fantazyji i pieknie tej animy...... zapraszam!!!
https://www.youtube.com/watch?v=4v1gbmeUVBk&list=PL27eq9yn_2rCcSZHhV3HcKpUbZsdRYKTQ&index=1
Druga połowa mieszkania zaj***na piłkami do siatki,plakatami i figurkami xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie Magazyny Sportowe. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych magazynach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla Haikyuuowców i kręci gównoburze z innymi otakami o to kto jest lepszy Kageyama czy Hinata itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Hinata jest rudy,albo Hinata będzie miał dziecko z Naruto . Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Mały Gigant, za naj***nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na Konwenty. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę przygotowuję grę a ojciec pie**oli o zaletachtworzenia tego otakowego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że tworzę dużo gier bo rozwijam wyobraźnię i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując cosplay, robiąc ściny z zamkniętymi oczami itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o serwie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Kuroko no Basket, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy,że niektórzy ludzie myślą,że kolorowi geje są lepsi ,od bardzo przyjaznych no-homo chłopców naparzających się piłakmi po twarzy , robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać HQ żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta zestaw małego siatkarza. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i roztawił w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój Karasuno i siedział cały dzień przy tym zastawie na środku mieszkania. Obiad też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich książek Haikyuu w polsce to bym wziął i spalił
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na maraton HQ w drodze wyjątku. Super prezent k***o.
Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu do kina, dochodzimy na salę a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały popcorn i siedzimy w fotelach i patrzymy na ekran. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem UtaPri to mnie ojciec pie**olnął piłką po głowie drąc się "żryj popcorn Kagewpadka" Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i otakeny widzą jak się ruszam i uciekają. 12 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na w ekran jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów do kibla i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w kiblu pierdzieć bo inaczej obsługa słyszy i czuje.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na Konwenty. Kiedyś towarzyszem wypraw konwentowych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w stroju Nekomy. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o Karasuno i Nekomie. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze jest Karasuno czy Nekoma.
>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE HINATA MA PIERDOLNIĘCIE?ŚCINA I GŁOWA UJE**NA!
>k***A TADEK NEKO TO JAK CI WYPIERDOLĄ TO KRUKI MOGĄ IM NASKOCZYĆ
>CO TY MI O KOTACH pie**olISZ JAK LEDWO TY LEDWO NA DRZEWO WEJŚĆ POTRAFISZ.A PO ZA TYM HINATA JEST RUDY,CO OZNACZA,ŻE KARASUNO TO PRZEGRYWY,NAWET ICH TAKI PEDAŁ AOBA ROZWALIŁ.
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z dzewka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo k***a dobrze
Tak go za te Kotki znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Kuroko. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji leci gdzieś Kuroko no Basket,to drze morde,że on chciał koszykówkę pooglądać,a nie spedalone mahou shoujo,tak tego Kuroko nienawidzi.
aLe cRazZy d.A.y.! AjĆć.!
z DżOnasKieM daLej bAd (źLe). x(((((. x……(.
sOorKaM żE jEsteRdaY niE wRitaŁam aLe tAkiNgoWałaM (roZmawiAłaM) z DżonaSkiEm żEbY siEm LepiEj poCzuŁ i jAk sKonCzyŁam tOo byŁoO juŻ pÓźnOo i jA gOo (poSzŁam) tO (dO) bAd (ŁuZkA). xdd
dZisiAj bD krÓtkO aLe niE maM gŁowy bOo zA niEdŁugOo teSty x/////. (tsZymAjciE kCiÓkAski). aLe zA tOo …..
dOodAjE sOonGa.!.! AjĆc.! AjĆć.! xdd. x33.
jA siNg (spiEwaM) fiRst (piErwSzyM) gŁoseM i gRam nA gUitaR (giTarzE) a AntOośKa rOobi pOtKłaD i gRa nA beMbenKu i cYmbAłKa.!.! dOodaŁam z koNta AnToŚśki. pRawDa żE cOoL śpiEwaMY.?.?.!.!
tOo tEkst: x33
„StOo LaT AjĆć.! AjĆć.!”
|rAz dWa raZ dWa tRzy JeDzieMy|
dZiś SoOM TwOJe birthdAy
tOo pRezeNtÓw cZas
śpiEwA caŁa ŁoNka
siNgiNg caŁy Las
sToO LAt sTo Lat AjĆć.! AjĆć.!
sToO LAt sTo Lat AjĆć.! x2
ŚpIEwaM jAa Cii
śpiEwAmY wRaz
śpiEwA caŁa ŁoNka
siNgiNg caŁy Las
sToO LAt..
dZiś sOOm tWojE biRthDay
wSzyscY LubiOm ciE.
i jEst fAjniE i jEsT cOoL.
mY LovVcIamY ciE
śpiEwA CaŁa ŁoNkA
śpiEwA cAłY Las
dZiś sOOm tWojE biRthDay
zAśpiEwaJmy jEszcze rAz
wRaz.
sTo Lat….
pRawDa żE pieNkNE.?.?.!.!.! AjĆć.!
tOo LinK:
http://antoninqa.wrzuta.pl/audio/7zdZ6KWk6YF/stoo_lat_ajcc._ajcc._emo_martynka._soong
kOońcZem juZ pApaCiaKi.!.!.!.!.!
LoVvciAm wAs.!
LoVv pUdZianEK.!.! x333.
LoVv DżoNasEk i DoNia.! x***
Kobieta młoda z bronią a potem, niechce o tym mówić. Wyobrażam sobie że to jest naprawdę ten sen to jagby rzeczywistości. Któregoś dnia to było gdzieś tydzień przed sylwestrem przed świetami Bożego Narodzenia. Na ulicy zauważyłam tą kobietę z bronią z mojego snu. Zastrzeliła kogoś, widziałam jak ucieka żeby prawie w święta. Chciałam podejści, ale podbiego do niej jakiś znajomy męszczyzna to był Braian chłopak mojej znajomej Katy. Podniusł jej głowę i zaczoł wrażliwie płakać.
Następnego dnia w święta znowu zobaczyłam tę kobietę, znowu kogoś zamordowała to był Deck taki mój można powiedzieć znajomy. Leżał zabity a kobieta znów uciekła. Niebyło nikogo w pobliżu więc sama zawiadomiłam policje i karetkę.
Puki policja miała przyjechać siedziałam przy ciele. Najpierw zobaczyłam cień a potem znów tę kobietę. Porwała mnie dla innego znaczenia zabrała w ciemną alejke. Porysowała mnie paznokciami, a ja byłam w szoku.
Lecz nie na długo. Miałam w kieszeni długopis, wsadziłam jej w oko.
Potem to był debilski widok wyciągneła go i umyła ( wylizała).
Uciekła, wybiegłam z uliczki i zobaczyłam martwą kobietę.
Brainan zauważył mnie i tą nieżywą kobietę we krwi. Zapytał się czy to ja ją zabiłam, ale ja powiedziałam prawdę( czyli że nie). Opowiedziałam tagże o tamtej kobiecie z pistoletem. Po chwili obróciłam sie a ta kobieta już nad nami stała. Potem przyjechała policja, zauważyli morderczyni i wycelowali w nią pistoletem.
Poddała sie i trafiła za kratki na 5 lat. Dalszych szczegółów nie zdradzili.
Zaprosiłam przyjaciół na letnie party pogoda nam nie dopisywała lało jak z cebra. Na party był mój chłopak i przyjaciólka ze swoim chcieliśmy tańczyć na bosaka w deszczu. Zgodziłam sie gdy weszłam na ulicę zobaczyłam tylko światła gdy sie do mnie przybliżyły zauważyłam że to samochód potem nie wiem co się stało ale chyba umarłam.
Ale obudziłam sie byłam w krematorium. Byłam cała we krwi. MIałam naciagniete oczy i wszędzie podrapane ciało a najgorsze było to żr miałam otwarte płuca to było okropne. Zamknełam je, ubrała sie w fartuch i uciekłam.
Nie powiedziałam nic rodzicom bałam się. Potem ineresowało mnie ludzkie ciało i strach zostałam gotką ale nie bylę jaką uważałam że jestem Zombi. Wieczorami nie mogłam nad sobą panować w skrócie ujmując pozerałam ludzkie mieso. I piłam krew. Stałam się tym czymś.
Mineło kilka lat nauczyłam się troche nad tym panować. Krzywdziłam ludzi nie mogłam wiecej tego robić. Czułam sie inna. Zawsze przed atakiem furii wtedy to sie działo. Którejsi nocy obudziłam się wtedy padał deszcz a moje recę całe były we krwi.
Wtedy odwróciłam się i usłyszałam czyjś głos mówił że nadchodzi era Zombi i że ja jestem przywódcą. Popatrzałam na księzyc bo to z niego wydobywał sie ten dziwięk. Nagle rozchlapała się na nim krew.
Przestaraszyłam się i uciekłam. Potem zrozumiałam że zawsze na filmach trzeba zabić przywódce zombi. Musiałam to zrobić. Wbiłam w siebie sztylet a potem zasnełam i już sie nie obudziłam.