Report amadzia's Profile

Hej, a to niespodzianka na koniec dnia! Pamiętam, pamiętam, aż takiej sklerozy nie mam :) Faktycznie minęło mnóstwo czasu. Jeszcze konto na DeviantART z moją cringe'ową poezją miałem. *śmiech* U mnie różnie - skończone studia, praca zdalna jako copywriter dla klientów pokroju Seata, powolne wiązanie końca z końcem :D A co tam u Ciebie?

Witaj :) Męczą nas ostatnio na uczelni z powodu dodania nowego przedmiotu na wydziale (jakby nie patrzeć, historia Wielkiej Brytanii to dobry przedmiot dla Filologii Angielskiej), szkoda tylko że dziekan nie pomyślał jakby to lepiej wpisać nam w plan, więc siedzimy czasem 10, 12 godzin bez okienek. Jutro w sumie mają nam zmienić plan żeby było bardziej zbalansowane, liczę na to. A poza tym to wkręciłem się w serie Senran Kagura i Hotline Miami oraz na nowo pokochałem muzykę Synthwave, po tym jak Soundtrack z Hotline Miami zamiótł mną podłogę. Nie ma co, ci nowi kompozytorzy są godnymi następcami Jarre'a.

Yesss Octave is definitely different. It has a mix of emotions which I love. One moment yah hate a character and the next yah love em. Plus I really like the sex scenes cause they weren't to explicit they were just right and it really does a well job on how they feel for each other.

Wielkie dzięki :D a Setsuko po prostu wymiata ;)

Looknij sobie jeszcze na ten klub ;)
http://myanimelist.net/clubs.php?cid=33089

I'll take that title and thanks Shizuma the best! Nice to see Octave on your fave manga list. Love me some Octave.

Szczęśliwego nowego roku. Jak dobrze pójdzie to może przeciętni mieszkańcy Polski odczują te wszystkie pozytywne zmiany w 2013 *śmiech* A o anime to wiadomo ze nie ma sensu życzyć sobie poprawy - moe to przeciwieństwo tegorocznej zimy w naszym kraju - jak przylazły, to nie odejdą :D

Cóż, myślę że możesz śmiało wierzyć że końcówka to niebo, w końcu (dobre) anime to sztuka, a sztukę każdy interpretuje sobie sam. Oczywiście zdarzają się takie twory gdzie twórcy są cholernie nachalni (Angel's Egg) i umieszczają irytujący jednostronny symbolizm, tudzież serie tak pretensjonalne, że nie ma sensu nad nimi myśleć. Co do reinkarnacji, ma to w sumie sens, jeżeli wszyscy odrodzili się w tym samym czasie (Nagięcie zasad, przyjmijmy), no i ten wygląd... Cóż, seria prawie skończona, twórcom nie chciało się wymyślać nowych designów, widz się popłakał więc happy end go ucieszy, to takie typowe myślenie twórców, nie raz, nie dwa się z tym spotkałem, nawet w japońskich grach :D Soundtrack w AB! faktycznie wybija się ponad przeciętność, co w przypadku anime jest naprawdę rzadkością, chociaż dla mnie wciąż najlepszą ścieżkę dźwiękową ma Gundam Unicorn. Ogółem w anime często mamy muzykę idącą po najmniejszej linii oporu - proste melodyjki nie zapadające w pamięć które odzwierciedlają tylko nastrój sceny, ale nie emocjonalną stronę tejże. Jak wesoło - to piszczałki i dziecinne melodyjki, jak smutno, skrzypce lub pianino, rzadko kiedy można usłyszeć gitarę akustyczną, chociażby. Czasem można przecież poeksperymentować z motywem postaci, tworząc coś, co pozornie nie pasuje, ale w kontekście anime ma jednak sens, tylko w grach można znaleźć taką muzykę. Bardzo często kompozytorzy w anime lubią sięgać po plagiat, w takim Persona: Trinity Soul jeden z utworów to dokładna kopia "Fever Dream" z filmu 300, z kolei Togainu no Chi zżyna riffy z Burnout 2 i syntezatory z Devil May Cry 3. Dlatego sięgam wyłącznie po muzykę z gier, anime omijając szerokim łukiem.

Taki mieli kontrakt, 12-13 odcinków, czyli do końca sezonu, najwidoczniej albo nie udało im się ustalić przedłużenia serii albo inne wytwórnie ich wyprzedziły, więc sezon jesienny był już zapchany. Też liczyłem na to, że wyjaśnią coś o TK (Kto go nie lubi, zresztą? :D) czy innych postaciach, czemu miała służyć powieść, ale ta skończyła się fiaskiem - fabuła była kiepska i skupili się tylko na chyba czterech postaciach (TK, nie był jedną z nich), wiele z postaci, jak chociażby Yusa która miała być prawą ręką Yuri, nawet się w tej książce nie pojawiają. Z tym sercem to ogółem nie chciałem nawet rozmyślać nad sensem tego motywu, za bardzo śmierdziało mi to podejściem "Nie wiemy czym zaskoczyć widzów więc namieszajmy jak najbardziej, tak żebyśmy nawet my nie wiedzieli jak to wyjaśnić". Widać to zresztą w Another Epilogue, które ma mieć miejsce gdzieś tak w okresie końcówki serii - w dwunastym odcinku Yuri niszczy maszynę generującą NPC, ale w Another Epilogue wciąż widzimy te kukiełki, więc albo Another Epilogue ma miejsce w alternatywnej rzeczywistości, albo twórcy się kropnęli. Przynajmniej epilog serii w którym Otonashi widzi Tenshi w prawdziwym świecie można łatwo odebrać jako reinkarnację, ale z alternatywnym epilogiem są problemy, jeśli chodzi o sens. Zwłaszcza jeżeli przypomnimy sobie słowa tego NPC którego spotkała Yuri w dwunastym epizodzie, że w tym świecie był kiedyś inny człowiek który też na kogoś czekał, więc mamy małą pętlę czasową, na to wygląda. Ale twórcy już zamknęli tytuł, więc dumać nad tym godzinami raczej nie warto, gdyby skupili się na prostej formule, seria nawet by zyskała, zamiast zamieniać się w taki chaos. Są serie dobre poprzez niedomówienia (Ergo Proxy, Blame!, Texhnolyze) i są takie które sprawiają wrażenie że twórcy sami zepsuli swoje dzieło (Boogiepop Phantom, wszystko ze scenariuszem który napisała Mari Okada, najgorsza scenarzystka w historii przemysłu anime), AB! niestety jest w tej drugiej kategorii, jeśli chodzi o końcówkę. To dobra seria, ale naprawdę mogła być lepsza, gdyby dodali więcej odcinków (Ale już nie teraz, mleko już się rozlało, a ostatnia rzecz jakiej nam potrzeba to wymuszony sequel) i więcej sensu.

Osobiście uważam że AB! było pod koniec robione chyba w pośpiechu, albo twórcom zabrakło pomysłu. Po prostu za dużo rzeczy zaczęli wrzucać na raz. Za samym studiem Key ogółem nie przepadam, niemal każde ich anime jedzie na tych samych ogranych schematach. Szkoda że AB! nie pozostało do końca w atmosferze pierwszych, najlepszych, epizodów, kiedy to chcieli po prostu uśmiercić Tenshi pomiędzy jednym komicznym epizodem a drugim.

Ja również, chociaż teraz to raczej niemożliwe - wersja na PSX nie ukazała się w Europie a DS kupować nie zamierzam, więc zostaje jedynie nostalgia. Co prawda projekty postaci Akiry Toriyamy gryzły się nieco z projektami z kontynuacji wyglądając zbyt Dragon Ballowo, ale poza tym, to, obok Xenogears, arcydzieło RPG :D

O, "adaptacja" Chrono Trigger! :D Szukałaś po prostu czegoś krótkiego, czy grałaś w grę?

Naprawdę warto, mało robią teraz takich anime, z tego sezonu tylko JoJo oglądam z jakimś zainteresowaniem, ale to i tak zaledwie dobry tytuł oparty na wybitnej mandze plus historię już znam, więc tego uczucia kiedy nie można się doczekać następnego odcinka też nie ma. Osobiście uważam że Star Driver wypadł nawet lepiej niż Madoka, moim zdaniem. Widzę też że planujesz obejrzeć nowego Dragon Balla, ciekawe jak wypadnie... I jak długo będą to jeszcze ciągnąć ^^" Osobiście ciekaw jestem nowej wersji Czarodziejki z Księżyca, trochę obawiam się że uroku tej serii mocno ubędzie przy współczesnej oprawie.
AB powinno ci się spodobać, bo nie ma w nim jakichś większych głupot, o dziwo, humor też stoi na wysokim poziomie, a odcinki poważniejsze też wypadły nieźle, chociaż sama akcja pod koniec sprawia wrażenie jakby twórcy spieszyli się żeby tylko zmieścić się w tych dwunastu odcinkach.
Warto korzystać, póki jest ta rzadka ochota, każdy tak ma że przez kilka dni nic nie ogląda a potem wciąga po kilka serii w niecały tydzień :D

Niestety, odbiorcy w Japonii i Stanach tego teraz wymagają. Tego i żeby ciągle prali się po pyskach, innymi słowy ciężko o coś dla starszego widza którego męczą klisze. ^^" Z nowych tytułów polecam za to Star Driver, bo widzę że jeszcze nie widziałaś, a tytuł, chociaż z ubiegłego roku, naprawdę bardzo dobry i nie uciekający się do fanserwisu, zamiast tego twórcy umiejętnie odnoszą się do samego dorastania, tworząc coś w stylu Uteny dla chłopaków, z Mechami zamiast szermierki. Na pewno na plus zasługuje główny bohater, który, chociaż otacza go grupa dziewczyn, nie rzuca im się do biustów ani gaci. Co prawda twórcy moim zdaniem przesadzili nieco z częstotliwością walk, o ile w Utenie między pojedynkami były ze dwa, trzy odcinki przerwy, tak tu niemal w każdym odcinku, przez co walki tracą na napięciu, skoro i tak wiemy że główny bohater zawsze wygrywa (Niekiedy w nagięty sposób), ale zawsze zostaje solidna fabuła i dobre postacie :)
I jak się póki co podoba Angel Beats? :D